poniedziałek, 16 stycznia 2012

Tu Kapitan Kaprawe Oczko

Ahoj! No niestety twór, który postanowił zasiać się na mym oku w sobotni wieczór, postanowił rozgościć się tu urządzając sobie karnawałowy popas, efektem czego jest rozwijająca się opuchlizna mego lica. Głowa boli, ale nie ma to jak przyzwoity wygląd dziarskiej dziewoi, która szacownie przyjmuje na twarz sztachetowe obicia. Zbaczyłam z kursu i zawitałam w okulistycznej przychodni po dokładnych oględzinach usłyszałam, że to co tam się dzieje jest dopiero w fazie rozwoju *pomyślałam, że moja fifa postanowiła poprzekomarzać się z uefa i w szybkim czasie wybudować stadion w wyszukanym stylu i miejscu, obawiam się, że dalszego rozwoju tej sytuacji mogłabym nie udźwignąć, dlatego bez oporów wykupiłam rekomendowane kropelki i maści (opór pojawił się w chwili płacenia, to nie jest kraj dla chorujących ludzi) z nadzieją, że zatrzymają dalszy rozwój wydarzeń w tym zakresie. Zatem odbijam i wracam na wcześniej obrany kurs.
Trzy plusy na dziś:
  • oko nie wypadło, stadionu nie będzie
  • babskie spotkanie, bo to przecież cudowny poniedziałek
  • pomimo kaprawego oka załatwiłam wszystko co miałam zaplanowane na dziś
Ekran oślepia mnie swoim blaskiem, oko odmawia współpracy, więc kończę.
Buziaki! Pa!
M.
PS. Pamiętajcie o tym żeby trzymać się obranego przez Was kursu!

1 komentarz:

  1. jejuś a ja pomyślałam, że jak kapitan to P. w końcu coś napisała :D
    D.

    OdpowiedzUsuń