Kolosy czyli najlepsza impreza w trójmieście, zdecydowanie uzależniająca i zaraźliwa. Udało mi się dostać urlop na dziś więc mogę być w pełni ZAKOLOSOWANA. Niesamowita atmosfera tych spotkań przyciąga jak magnes. Pełna pogodnych ludzi Hala Gdynia inspiruje, podnosi nastrój, bawi, wzrusza, zaskakuje. Bohaterowie spotkań pokazują, że granice nie istnieją...te najtrudniejsze do przekroczenia to korygujące, cenzurujące własne myśli, a podróż zaczyna się wtedy gdy je zignorujemy i pójdziemy za marzeniem, albo niedorzecznym pomysłem. Ależ ze mnie szczęściara, że mogę w brać udział w tej imprezie.
Jak na ŚWIĘTA przystało, cały weekend został mu bezdyskusyjnie podporządkowany. Logistyka dała radę i tak naprawdę poczułyśmy się tak jakbyśmy wyruszyły w podróż z ekwipunkiem w postaci: kanapeczek, wafelków, marchewek itp. Z głodu nie padłyśmy :) A dzięki emocjom dostarczanym przez prezentowane relacje pośladki i plecy nie bolały, aż byłyśmy zaskoczone naszą wytrzymałością. Cały dzień minął szybko dostarczając moc wrażeń. Udało się też zaszczepić wirusa Kolosowego mamie, która po dzisiejszym dniu zadeklarowała swoje uczestnictwo w przyszłorocznych spotkaniach.
A teraz spać :) żeby jutro wstać na Kolosy
Buziaki! Pa!
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz