Zatem i tej soboty wszystko nam wolno...w dodatku jest to sobota przed niedzielnym świętem więc można więcej niż zwykle :D
HARMONOGRAM:
Do południa przewalanki.
Wieczorem PREMIERA, w końcu kulturalne i ciekawe świata z nas osóbki.
Po PREMIERZE - sie zobaczy, będzie co będzie.
Ukulturalnianie całkiem udane. Monodram nie odstraszył nas od kulturalnych zapędów. W kuluarach po, przy lampce wina wreszcie wyszło na jaw dlaczego P. nie może czytać w autobusie i co uniemożliwia jej pisanie pracy. O ile odpowiedź na pytanie dotyczące pisania pracy jest oczywista -> po prostu dziewczynie chce się rzygać (jak w takich warunkach pisać? no oczywiście, że trudno i mozolnie. opory w tej kwestii nie dziwią.), o tyle kolejna odpowiedź dotycząca czytania w autobusie jest co najmniej oryginalna -> P. w trakcie jazdy autobusem musi prowadzić , trzymając ręce na kierownicy i pilnując drogi trudno jeszcze czytać książki. Po tych wyznaniach musowo trzeba było skierować kroki na tradycyjny żur z białą...nikt się nie spodziewał, że A. postanowi być innowacyjna rezygnując z żuru na rzecz innej specjalności...zdziwienie szybko ustąpiło rozbawieniu gdy do stolika dotarła do nas dyskusja filigranowej A.(prowadzona przez wysoki bar) z panem barmanem
A: Przepraszam a co to jest gziczek?
pan barman: To twarożek z rzodkiewką.
A (z niekrytym oburzeniem): Ale przecież teraz to nie jest sezon na gziczek!
pan barman(z rozbawieniem przy współ - rozbawionych kolegach): Fakt.
A: To ja poproszę kiełbasę w takim razie. (i zadowolona wróciła do nas)
Oczywiście wesołość towarzyszyła nam w dalszej procesji i kolejnych twórczych zachowaniach np. stworzyłyśmy sobie Nasze Drzewo Marzeń w dodatku wszystko było z uśmiechem przyjmowane przez wszelkich tambylców :). Dzień będący dowodem na to, że WARTO ŻYĆ.
Swoją prezencją kiełba nas nie ujęła, ale nie dla widoków zamawiana była |
Drzewo marzeń czyli pomysł na...wykorzystanie zużytego biletu do teatru |
Buziaki! Pa!
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz